Po otwarciu portalu niezalena.pl pojawia się najpierw reklama "Najchętniej kupowane angielskie buty LOAKE" ze zdjęciem męskich, skórzanych pantofli. Te pantofle skojarzyły mi się z witryną sklepu Kielmana na Chmielnej. Nie rozumiem, dlaczego polski, niezależny portal reklamuje buty angielskie zamiast polskich? Może Kielman nie potrzebuje się reklamowować, być może, bo to bardzo dobra firma. Jednak ja potrzebuję widzieć tę polską markę, jak i inne, na różnych portalach, w gazetach, w telewizji. Czuję tę potrzebę tym żywiej, im bardziej zdaję sobie sprawę z tego, że dzisiaj takie marki jak Kielman, stają się zupełnie nieznane młodszym pokoleniom. Bardzo tęsknię za dobrą polską marką, gdy wchodzę do sklepu z "tanimi butami" (czyli siermiężnymi sabotami i walonkami z tworzywa skóropodobnego) na przykład na Grójeckiej czy gdziekolwiek indziej. Czuję łzy w oczach, gdy patrzę na tak ciężko okute, nie obute, nogi Polek w dawnym salonie Warszawy - Ogrodzie Saskim lub Łazienkowskim. Czuję tę potrzebę tym mocniej, im częściej widzę warszawskie "elegantki" w gumowych trampkach, klapkach, sandałach itd. Wiecie, że teraz modnym i poszukiwanym produktem dla dzieci są gumowe buty, pachnące jak guma do żucia? Na dodatek zachwalane są jako hipoalergiczne, o ironio. Dzisiaj hitem internetu jest zdjęcie byłego premiera, szefa Rady Europejskiej, Donalda Tuska składającego hołd ofiarom terrorystycznego zamachu w brukselskim metrze, na stacji Maelbeek, w gimnastycznym ubranku i adidasach... Zamiast pantofli Kielmana do garnituru od Zaremby. Zamiast kapelusza od Cieszkowskiego (załatwionego przez HGW). To wlaśnie jest styl, jaki lansuje pewien "dżentelmen", który onegdaj zdeptał posadzki Pałacu Prezydenckiego crocsami, który wszedł na historyczne marmury w gumiakach jakichś. Modnych niesłychanie, bo wyprodukowanych gdzieś tam, za granicą. Zamiast lansu na polskie, na w 100% polskie! Wot kakaja elyta!
http://www.kielman.pl
http://zaremba-krawiec.pl
