Nabrałem podejrzeń, gdy usłyszałem red. Monikę Olejnik razem z Grzegorzem Schetyną jednym głosem wychwalających spontaniczność Pawła Kukiza, jego działania płynące z patriotyzmu, emocji i prosto z serca. Nie będę zajmować się ocenianiem rzeczywistych intencji Kukiza. Dostępne mi są tylko pewne fakty, a faktem jest to, że dziś michnikowszczyzna pochwaliła Kukiza. No i teraz, powiedzcie mi dlaczego? Za co? Za to samo, za co michnikowszczyzna z podziwu godnym uporem do wczoraj hołubiła Magdalenę Ogórek i forsowała pogląd, że Palikot to jedyny poważny polityk pośród 10 kandydatów, poza Komorowskim. Miller się wycofuje, lewica zostaje kompletnie rozdrobniona i na lodzie, i w tym momencie niczym baśniowy Dżin pojawia się Aleksander Kwaśniewski... Chcąc nie chcąc wierne komuchy pójdą za nim, zagłosują na Komorowskiego. No to lewa strona sceny zagospodarowana. Tak samo Piechociński doprowadził PSL do klęski i przekazał to, co zostało, Komorowskiemu...
I podobnie z prawą, tą z niebezpiecznym potencjałem buntu i oburzenia. Wziął ich pod swe skrzydła charyzmatyczny Kukiz, pięknie i nawet teraz może nic nie mówić, może robić jakieś gesty, puszczać jakieś memy... Zostali rozdrobnieni, zdezorientowani, przemieleni raz jeszcze! Wielu z nich nie pójdzie oddać głosu, bo zostali osieroceni przez swego lidera. I będą może jeszcze z nadzieją wypatrywać referendum czy JOW-ów, w sprawie których wnioski raptownie wczoraj i dziś składał Komorowski... Tymczasem Schetyna w tej samej audycji u red. Olejnik twierdził, że to społeczeństwo nie jest jeszcze przygotowane na wprowadzenie referendów, za niska świadomość społeczna. Społeczeństwo za głupie jest! I cóż, o JOW-ach mówi, że może tak, może siak, może koncepcja mieszana, do dyskusji. Jasno mówi, że pomysł z referendum w sprawie JOW-ów to pomysł na "wyprowadzenie tego tematu z kampanii", bo to zły temat na kampanię. Czyli na wyprowadzenie kukizowców w pole. Jak dzieci we mgle.
Tylko niech potem się nie dziwią, że w tym "dzikim kraju" frekwencja daleko odstaje od średnich w europejskich demokracjach.
Pozostaję z pytaniem, czy Kukiz dał się podprowadzić przez różnych cynicznych profesorów, "niezależnych" ekspertów, czy to wspólna zagrywka ze starym kolegą, Schetyną? No i teraz mam wytłumaczenie tego szerokiego uśmiechu u Schetyny w wieczór wyborczy...