Mieszczuch7 Mieszczuch7
417
BLOG

O literaturze zaangażowanej z przeceny

Mieszczuch7 Mieszczuch7 Polityka Obserwuj notkę 2

 Kiedyś robiąc coś w kuchni usłyszałem w radio o pisarce Grażynie Plebanek, która ładnie pisze o Brukseli. Potem zdarzyło się, że robiąc zakupy w "Biedronce" niespodziewanie, między warzywami i olejami, natknąłem się na półeczkę z bestsellerami w cenie 23,99 PLN, a wśród nich na "Bokserkę" owej autorki. Kupiłem, lubię brukselskie klimaty, przeczytałem, przyznaję się, babską literaturę, i przy następnej turze w "Biedronce" kupiłem jeszcze, trochę masochistycznie,  "Ciemno, prawie noc" Joanny Bator, jako książkę "odkrywającą Wałbrzych, miasto demoniczne, szalone i baśniowe" (z okładki, fragment laudacji z okazji wręcznia Nagrody Literackiej NIKE 2013). Nie lubię Wałbrzycha i byłem ciekawy, jak autorce mogło się udać takie cudo. Nie zawiodłem się w tym punkcie: obie autorki rzeczywiście ładnie piszą o tych bliskich im miastach, ale o tym trochę mało i szkoda ... No właśnie, dlaczego całkiem niezła, sprawnie warsztatowo napisana powieść musi koniecznie zawierać jakieś wątki politycznego lizusostwa? 

Obie te powieści łączy podobna główna bohaterka: silna duchem i ciałem, jedna trenuje boks, druga biega po piętnaście kilometrów i, znając sztuki walki, potrafi obezwładnić napastnika. Obie są wolne, niezależne, wykształcone, racjonalne i logiczne, niewierzące, w każdej chwili gotowe, choćby i przez okno, wskoczyć do łóżka wybranego faceta. Czasem jednak okazują się altruistkami. Współczesne emancypantki górują nad mężczyznami pod każdym względem. Ot, babska literatura współczesna!

Proszę się nie obrażać zaraz na ten przymiotnik. Kobiety piszą inaczej, mają mocniejsze, bardziej brutalne pióro. Sceny miłosne są jak detaliczne listy zakupów, bez metafor, bez liryki. Są tu też bardziej naturalistyczne niż u Zoli sceny gwałtów, poronienia i oddawania moczu, odstręczające swoją czystą fizjologicznością. Można oczywiście pisać o wszystkim, o otworach w dupie. Ale tu, to nie jest tak, jak na przykład u Geneta, który z niczego, z ludzkiego śmietniska potrafił stworzyć piękno, ukazać wyższe uczucia, wznieść się pod niebiosa sztuki... Tu przeciwnie, to sztuce nic nie przydaje, w żaden sposób.

Jeśli przyjmujemy, że pisarki opisują współczesną polską rzeczywistość, że kiedyś może, tak jak dziś na podstawie powieści Prusa budujemy sobie wyobrażenie o dziewiętnastowiecznym społeczeństwie polskim, będą czytelnicy konstruowali sobie obraz naszego życia, to czy dostaną oni dobre, rzetelne dane? 

Penetrując życie społeczne dzisiejszej Polski autorki, zwłaszcza nagrodzona Bator, zobrzydzają tradycyjną religijność jako głupią stadną moherowość, "oszołomy", polskość jako ciemnogród, z uprzedzeniami do innych, do cyganów, żydów, jako prymitywnych bejsboli, puszących się patriotyzmem w kraju i prostytuujących się na Zachodzie. Policja jest w tym "dzikim kraju" skorumpowana, niszczy dowody, nagrania z kamer, a urzędnicy handlują sierotami, bez sprawdzania i czekania, za łapówki oddając dzieci jak towar lepszym oferentom. Dzieci są niechciane, rodzą się jak przekleństwa, z biedy, alkoholu i patologii. "W tym kraju" starsi ludzie umierają jak gdyby nigdy nic, a młodzi nie opiekują się nimi w chorobie i cierpieniu, tego nie ma po prostu, to nie istnieje, a co najwyżej łapią doła na pogrzebie. Dobra jest więc aborcja, akceptowalna, dobra będzie eutanazja... Partia religijności jest obśmiewana, nazwana "partią Jana Kołka". Wyśmiewane są wiara w cuda Matki Boskiej, ofiary wiernych na budowę posągu Matki Boskiej, wierzący w moc świętych relikwi,  wspólne modlitwy w miejscu publicznym. Można znaleźć pewne analogie w karykaturalnym przedstawieniu ludzi wierzących z "partii Kołka" jako dających się łatwo manipulować, wdających się w prowokowane szarpaniny z ich "przeciwnikami", w obśmianiu ich podejrzeń co do zamiany ciał i domagania się ekshumacji owego Jana Kołka z narracją wobec tzw. ludu smoleńskiego, narzucaną z Czerskiej. Internauci w "cytowanych" przez Bator forach zwierzęco nienawidzą wszelkich innych ras, używając najbardziej wulgarnych bluzgów. W tym słownym ścieku raz po raz pojawia się słynne "Spieprzaj dziadu", oblepiające w ten sposób całym tym brudem śp. Lecha Kaczyńskiego...  Wiem, że to fałszywy stereotyp, kłamliwy obraz Lecha Kaczyńskiego, który naprawdę nie miał zwyczaju tak odnosić się do ludzi, który obdarzał każdego odpowiednim kredytem szacunku i zaufania. Warto pamiętać, że podobną "wpadkę" zaliczył były prawicowy prezydent Francji, Sarkozy, ale w jego przypadku zostało ujawnione przez media, że scena została wyreżyserowana, a "przedstawiciel ludu" opłacony przez polityków lewicy. Czy w przypadku Lecha Kaczyńskiego była to też taka manipulacja, czy nie, tego nam na pewno mainstreamowe media nie powiedzą...

To może i niezłe pisarki są, ale do czego im potrzebne to czepianie się Śp. Lecha Kaczyńskiego, to angażowanie się po stronie lewackiej propagandy? Wygląda na to, że za to właśnie są one premiowane, ale właściwie przez kogo? Joanna Bator chwali Grażynę Plebanek i nawzajem, towarzystwo wzajemnej adoracji. Więc to właśnie się teraz sprzedaje powszechnie, to ma trafiać "pod strzechy"... ? Mogę tylko przestrzegać w trosce o nas samych,  zwyczajnie dobre samopoczucie, by książek tych autorek nie kupować i nie czytać, nie warto zajmować się więcej głupio powielanymi modami i atakami "Gazety Wyborczej", konformizmem, brakiem odwagi i wolności twórczej. Jak mówi polskie przysłowie: "Zawsze z prądem tylko zdechłe ryby płyną".

 

Grażyna Plebanek, "Bokserka", Grupa Wydawnicza Foksal, 2014, str. 346, cena "sugerowana" 39,90; cena w "Biedronce" 23,99

Joanna Bator, "Ciemno, prawie noc", Grupa Wydawnicza Foksal, 2013 (Nagroda NIKE), str. 526, cena "sugerowana" 39,90; cena w "Biedronce" 23,99

 

 

 

 

 

 

 

  

 

 

 

 

 

 

 

 

Mieszczuch7
O mnie Mieszczuch7

„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka