Media uczyniły z niego gwiazdę. Pokazują go w "Polsacie", "TVN24", pisze o nim "Gazeta Wyborcza", "Wprost, "Superexpress", "Fakt"... Podobno udziela po kilka wywiadów dziennie!
Nie, nie chodzi o Rafała Majkę, mistrza sportowego, którego zwycięstwo w Tour de Pologne i świetna jazda w górach w Tour de France, powinny być na pierwszych stronach wszystkich naszych gazet. Jego przykład, "czar kolarstwa", mógłby pociągnąć za sobą wielu młodych chłopaków. Dać im poczucie dumy, wartości...
Chodzi o kogoś, kto sukcesu nie zawdzięcza wcale ciężkiej pracy, zwycięstwu w trudnej męskiej rywalizacji, ale dzięki nagłośnionym skandalom obyczajowym i robieniu wokól siebie wrzawy na portalach społecznościowych. Chodzi o kogoś, kto musi się publicznie tłumaczyć, że nie jest męską dziwką, prostytutką, że anonse w internecie z jego zdjęciami zostały "spreparowane". Bo faktem jest, że są w internecie takie prostytuckie oferty.
Zaczęło się od tego, że ten wielki jak dąb transseksualista o pseudonimie "Rafalala" (kiedyś nazywał się też po prostu Rafał) umieścił w sieci filmik ze sceną groteskowej napaści na w żaden sposób nieagresywnego, drobnego faceta, który śmiał odmówić mu wynajęcia mieszkania. A raczej apartamentu. W jakim celu Rafalala chciała wynająć apartament na kilka dni, podczas gdy ma przecież swoje mieszkanie? Czy nie chodziło o prowadzenie jakiejś działalności gospodarczej w szarej strefie? Tego te media nie dociekają, ale oburzają się na ofiarę agresji transseksualisty, że go strasznie obraził nazywając "tym czymś". Nie oburzają się na wyreżyserowanie tej scenki, plugawy język głównej "aktorki", ani na zamieszczenie i propagowanie bicia w sieci pod hasłem, że słuszne jest jak się 'dyskryminowany' homo odwinie tym krwiożerczym hetero...
Potem udało się Rafalali zrobić awanturę w studio "Polsatu" i oblać wodą Artura Zawiszę, lidera narodowców, który też nie wiedział niestety z czym ma do czynienia.
Z kolei Jacek Żalek, poseł Polski Razem, w TVN24, już nie dał się wkręcić w żadną awanturę, ani obsadzanie go w roli chama i brutala, który jakoby przepycha się w drzwiach z kobietami. Najwyraźniej nie w smak było redaktorom TVN24, że Żalek zachował zimną krew i na dodatek dobitnie nazwał bicie ludzi złem, przestępstwem, które należy piętnować, a nie propagować. Zamiast manipulacji była kompromitacja - TVN umoczył się jak szczur w rynsztoku.
Ostatni numer Rafalali polegał na zamieszczeniu na jej blogu drastycznego opisu rzekomego ataku przez nieznajomego mężczyznę, który miał zabić jej kota rzuconym przez okno kamieniem. Policja, mimo braku zawiadomienia o przestępstwie, udała się na miejsce. Policjanci nie zastali nikogo w mieszkaniu i stwierdzili, że okno nie było wcale uszkodzone. Taką informację oficjalnie przekazał asp. Piotr Świstak z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. To interesujące, że policja, której nie zawsze chce się reagować na zawiadomienia o faktycznych przestępstwach "zwykłych" obywateli, nagle dostała takiego przyśpieszenia, że bez żadnego zawiadomienia przystąpiła do działania. W Płocku policja nie zareagowała na sygnał o włamaniu, w Świdnicy nie chciała przyjąć zgłoszenia gwałtu na nastolatce, a w Warszawie nie reagowała na wyścigi samochodowe głównymi ulicami miasta... Długo by można wymieniać. Czyżby Rafalala miała jakiś specjalny status dla policji, która najwyraźniej otacza ją szczególną ochroną?
Komu tu tak bardzo zależy, byśmy stali się krajem Rafalal, a nie Rafałów?
