Tytuły krzyczą: debata o zdrowiu, a Kaczyński wyszedł z sali, wyszedł z debaty z ministrem zdrowia! A że wielu czytelników nie ma zbyt wiele czasu, to ogranicza się do szybkiego przeglądu tytułów. Po tym, jak na wielu różnych portalach takie hasło zostanie wrzcuone do naszych mózgów, to musi to sprowokować odpowiednie skojarzenie, myśl: Ale impertynent, idiota z tego Kaczyńskiego! I tak utwierdza się stereotyp... Manipuluje tak Polskie Radio, Onet, Radio TOK FM i inne media (dez)informacyjne. Skandaliczna, obrzydliwa propaganda. Tymczasem taki tytuł, by oddawać prawdę, powinien brzmieć: "Ucieczka premiera Tuska przed dyskusją o służbie zdrowia" albo "Tusk boi się debaty z Kaczyńskim".
Prawo i Sprawiedliwość zorganizowało debatę o służbie zdrowia pomiędzy prezesem PIS, Jarosławem Kaczyńskim, a premierem i przewodniczącym PO, Donaldem Tuskiem. Chociaż to rząd powinien organizować takie debaty. Afront ze strony Tuska polegał na tym, że nie powiadomił on gospodarza o wycofaniu się ze spotkania, oraz na tym, że wysłał na nią osoby niższego rzędu, właściwie już trupa politycznego Arłukowicza i cień owego trupa Neumanna. A przecież zasada jest taka, że premier powinien rozmawiać z premierem.
Poza tym, cóż oni mogli Kaczyńskiemu i nam nowego powiedzieć, coś czego byśmy nie wiedzieli dotąd? Tu potrzebne było by mocne słowo, deklaracja określonej kierunkowej zmiany, woli politycznej szefa rządu, czy życie i zdrowie obywateli ma być traktowane priorytetowo, czy dalej poświęcane na ołtarzu mitycznej "modernizacji" i "prywatyzacji", która jakoby miała w sposób magiczny rozwiązać wszystkie problemy polskiej służby zdrowia.
- Premier nie może się uchylać w najważniejszych sprawach odnoszących się do interesów obywateli od dyskusji od rozmowy od dialogu, to jest wyraz arogancji wobec pacjentów. - ocenił Kaczyński.
Arogancja premiera wobec pacjentów - to najbardziej trafne określenie, ale te media tego nie podadzą.
http://niezalezna.pl/53851-debata-o-zdrowiu-bez-premiera-prezes-kaczynski-donald-tusk-stchorzyl