Pierwszą wiadomością, jaką usłyszałem dziś rano, była śmierć Serhija Nihojana, jednego z bohaterów kijowskiego Majdanu, pokojowo demonstrującego cywila, zastrzelonego przez snajpera, zawodowego zabójcę. Dzień zamyka się liczbą pięciu ofiar. Ofiar Berkutu, specjalnej milicji i tajniaków Janukowycza. Ich krew obciąża nie tylko ukraińskie sumienia: również tego, który na Kremlu ciągnie za sznurki swoich politycznych pantynek, Putina. Z pewnością nie krył on wobec Janukowycza swojego niezadowolenia z powodu tak długiego utrzymywania się wolnościowej, demokratycznej, proeuropejskiej, a zatem antyrosyjskiej, demonstracji na Majdanie. Można się tylko zastanawiać, czy wywierał presję na Janukowycza wprost, przez szantaż ekonomiczny, czy w inny sposób?
Tymczasem Tusk, Komorowski z Palikotem, Sikorski i Kopacz tokują w Pałacu Namiestnikowskim nad tym, by nie nakładać sankcji na Ukrainę, które już wcześniej zapowiedziała Bruksela i Waszyngton. O nałożeniu sankcji mówiło też w swoim stanowisku Prawo i Sprawiedliwość. Rzeczniczka Kidawa-Błońska próbuje pouczać opozycję, że nie można od razu tak "krzyczeć o sankcjach", ale zapomina, że konieczność solidarnego przyjęcia wspólnego stanowiska z Komisją Europejską zmusi tak czy owak Tuska do podpisania się pod tymi sankcjami.
Jeszcze nie tak dawno były uśmiechy, uściski i przybijanie "żółwików" z Putinem, a teraz ... Tusk miałby przyłożyć się do nakładania sankcji na jego, tak drogo kupioną, putinowską, Ukrainę? Nie wiadomo, Janukowycz czy Barroso, Putin czy Merkel? Ale jedno jest pewne, że Tusk jest dziś absolutnie niewiarygodny w swoich deklaracjach przeciw przemocy promoskiewskiego reżimu Janukowycza wobec opozycjonistów. Podobnie zresztą nie ma żadnej wiarygodności w deklaracjach dotyczących budowania z innymi krajami europejskiego jednego frontu przeciw temu krwawemu tandemowi Janukowycz-Putin. Nie tak dawno, kiedy premier Jarosław Kaczyński osobiście wspierał ludzi na Majdanie, demonstrujących wolę przyłączenia Ukrainy do wolnego świata, Tusk grzał się w domowych pieleszach, a Sikorski kpił na twitterze, że PIS chce korumpować Janukowycza... Dawniej, ale nie tak dawno byśmy zapomnieli, ci sami politycy wytoczyli wielką wojnę śp. Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, który miał czelność wygrać sprawę politycznej blokady eksportu naszej żywności przez Rosję przy pomocy Brukseli, zaangażowania solidarności unijnej... I który miał przede wszystkim tę moc, by zjednoczyć przywódców naszego regionu w obronie Gruzji, przeciw Putinowi.
Wolałbym, by nie było proroctwa tych słów, które dzisiaj się spełnia.
Wtedy, w Gruzji, Prezydent Kaczyński mówił, że dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina, a potem może być i Polska...
... Co zatem zdecyduje "rada namiestnikowska"? Po której opowie się stronie, za sankcjami z Zachodem, czy przeciw, w interesie Janukowycza i Putina?