Mieszczuch7 Mieszczuch7
1248
BLOG

Cyrograf z Ławrowem

Mieszczuch7 Mieszczuch7 Polityka Obserwuj notkę 18

 "Nie widzę podstaw do optymizmu Radosława Sikorskiego po jego spotkaniu z szefem rosyjskiego MSZ Siergiejem Ławrowem - powiedziała w "Jeden na jeden" Anna Fotyga, posłanka PiS. Jej zdaniem, deklaracja, którą podpisali obaj ministrowie jest wątpliwa konstytucyjnie i sprzeczna z interesem Polski, a relacje z Rosją wymagają zmian."

 (TVN24)

Najbardziej frapującym wydarzeniem ostatnich dni było niewątpliwie to, w jaki sposób przeprowadzono podpisanie przez Sikorskiego-Ławrowa deklaracji "Program 2020 w relacjach polsko-rosyjskich". Odbyłoby się ono chyba w sposób zupełnie niezauważalny, po cichu, gdyby nie - przynajmniej w moim przypadku - niezależna.pl, która mnie mocno zaalarmowała informacją o przyjmowaniu przez stronę polską zobowiązania do niedyskryminacyjnego (sic!) traktowania podmiotów rosyjskich w stosunkach gospodarczych. To dla mnie oznacza wprost fakt dobrowolnego wyzbywania się prawa do wszelkiego działania w obronie polskich interesów wobec np. agresywnych przejęć i inwestycji na naszym rynku. Chodzi tu o takie "wrażliwe" inwestycje, jak choćby w opisywanej wielokrotnie sprawie prywatyzacji Azotów Tarnów i "lobbowania" byłego prezydenta A. Kwaśniewskiego u premiera D. Tuska i ministra J.K. Bieleckiego na rzecz  Wiaczesława Kantora, właściclela Acronu, produkującego nawozy. Niezależna.pl podała trop: informacja o planie zawarcia tego porozumienia została podana najpierw w ... "Komsomolskiej Prawdzie"! Sprawdziłem, faktycznie, Rosjanie dowiedzieli sie o tym już we wtorek, 17-go grudnia, podczas gdy Polacy - szerzej - dopiero w czwartek, 19-go grudnia, w dniu podpisania owego dokumentu. Dopiero dzisiaj rano, w piątek, 20-go grudnia, była minister spraw zagranicznych mogła merytorycznie skomentować treść porozumienia dla widzów popularnej TVN24. Dopiero teraz widzę kolejne reakcje na Salonie24...

Obywatele zostali więc postawieni przed faktami dokonanymi, pod ścianą... Ważne sprawy państwowe są decydowane poza nami, poza wszelką dyskusją, poza parlamentem? Co to za demokracja? Porozumienie dotyczące spraw bezpieczeństwa podpisywane poza prezydentem? A gdzie Konstytucja? Gdzie poszanowanie prawa?

Równolegle, od 4 dni,  premier D. Tusk  prowadzi dziwną grę z zapraszaniem do tzw. okrągłego stołu. Wszyscy ulegają sugestii, że tematem miałaby być Ukraina, co do której polityka rządu wydaje się zawstydzająca. Nikt więc nie chce być wspólnikiem w sprawie przegranej i dawać alibi rządowi. A tu nagle premier D. Tusk atakuje przekornie opozycję, że nie chciała ona ponoć konsultować strategii stosunków polsko-rosyjskich i tego "Programu 2020"... Konsultować? Jak? Kiedy? Nawet dzisiaj wieczorem zajęło mi sporo czasu, by wyszukać w internecie tekst tego dokumentu. Nie jest łatwo dowiedzieć się, co tak naprawdę Sikorski podpisał Ławrowowi.

W pierwszym rozdziale jest mowa o zobowiązaniu do współpracy i regularnych konsultacji w ramach Rady NATO-Rosja, ONZ, OBWE, Rady Europy, ale nawet o "współdziałaniu na linii UE-Rosja". Wyraźnie nie ma tu zasady symetrii, partnerstwa, równowagi i wzajemności, bo  Rosja "równoważona" tu jest odpowiednimi organizacjami międzynarodowymi. Dalej chodzi o dążenie do realizacji wspólnego - jak się tu zakłada - celu, to znaczy zniesienia wiz dla Rosjan na obszarze UE. Jest też pochwała dla ministra R. Sikorskiego za wprowadzenie od lipca ubiegłego roku małego ruchu granicznego na granicy z Obwodem Kaliningradzkim. Tak, tym samym, w którym, jak powiedział wczoraj Putin, żadne Iskandery nie mierzą w Warszawę... W ostatnim akapicie tej części, odnoszącej się do bezpieczeństwa, jest jeszcze zobowiązanie do przeciwdziałania proliferacji broni atomowej i do kontroli zbrojeń, w tym w przestrzeni kosmicznej! Po prostu, umieram ze śmiechu! Nasza moc militarna sięgająca kosmosu? Chyba w czarnej dziurze?

Ludzie na Majdanie z nadzieją patrzą na Warszawę, wspominając "Solidarność", nasze burzenie murów, kruszenie kajdanów, komuszych betonów, w chwili gdy nasi decydenci podpisują z Moskwą kolejny cyrograf, dzień po Janykowyczu. To oni mieli nadzieję, że Polska otworzy im granice w nagrodę za ich odwagę, że nastąpi oczekiwane zniesienie wiz, że otworzy im się okienko do Europy, do wolności... Tymczasem nasi decydenci podpisują deklaracje o znoszeniu wiz dla Moskwy?! 

Drugi rozdział, traktujacy o sprawach gospodarczych, zawiera właśnie to szokujące stwierdzenie o tworzeniu niedyskryminujących warunków dla projektów inwestycyjnych. Niedyskryminujące, czyli takie same jak dla rodzimych firm, bez żadnych preferencji narodowych? To jest praktyczne oddanie rynku rosyjskim oligarchom i ichniej mafii... Żeby nie było wątpliwości: chodzi o energetykę. Te "sumienne realizowanie umów" oznacza dla nas niechybnie to, że nam żadnych taryf ulgowych w cenach za gaz nie dadzą. A nowe technologie, kooperacje i wspólna produkcja - czego ma być? Gazu z łupków przez ciche przejmowanie koncesji na wtórnym rynku? Dalej mowa o ułatwieniach dla transportu i uproszczeniach procedur celnych, oczywiście, czyli żadnych jakkolwiek chroniących nasz rynek barier, taryf itd. I jeszcze zobowiązujemy się do ustanowienia tzw. zielonych korytarzy, czyli pasma szybkiego przekraczania granicy, jeśli podróżny deklaruje, że nie ma towarów do oclenia, czyli bez kontroli. Nota bene, moim zdaniem, przeczy wcześniejszemu punktowi o przeciwdziałaniu proliferacji. Wszak  jest rzeczą powszechnie znaną, że to w drodze zwykłego drobnego przemytu wyciekał z dawnych sowieckich magazynów uran i niebezpiecznie proliferował, jak to np. opisywał onegdaj Jacques Attali w swoim raporcie.

Trzeci rozdział jest "społeczno-kulturalny". Łatwo nim zamknąć gęby ewentualnym krytykom tego porozumienia, bo któżby śmiał być przeciw wymianie kulturalnej, festiwalom piosenek czy filmów? Taki deal, by za "Rok Rosji w Polsce" dostać "Rok Polski w Rosji" to brzmi nawet nieźle. To tak red. Rymanowicz zaczął rozmowę z byłą minister sz, poseł PIS, Anną Fotygą, od pytań, czy jest przeciw temu, był "Rok Polski w Rosji" i promowanie polskiej kultury? No, nie sposób być przeciwko temu! Pani minister sprawnie przeszła do meritum, patrz punkt pierwszy... Co do tej kultury... Mam jednak kłopot z tym uznawaniem tytułów naukowych, bo według mojej orientacji poziom uczelni wyższych w Rosji ma się nijak do naszych, a poza tym u nas młodych, wykształconych w dużych miastach i bez pracy też nie brakuje. Kolejny problem - komisja podręcznikowa. O ile wiem, w dalszym ciągu funkcjonują u nich podręczniki historii bez Katynia, za to z obciążaniem nas winą za śmierć jeńców 1920' i przyczynienie się w jakiejś kolaboracji z Niemcami do wybuchu II wojny światowej... Chociaż może nie jestem na bieżąco, może został uzyskany jakiś postęp w tej dziedzinie?

Niepewny, rozchwiany na wszystkie strony, podpis Sikorskiego i rzucony od niechcenia zygzak Ławrowa poprzedza już tylko rozdział o "mechanizmach współpracy dwustronnej".  Wprowadzony tu jest "mechanizm" co najmniej corocznych spotkań ministrów spraw zagranicznych i robocze konsultacje na szczeblu "kierunkowych" departamentów, czyli odprawy, raporty i meldunki. 

Czytamy tu też : "W celu uniknięcia polityzacji niejednoznacznych kart wspólnej historii Strony będą wspierać pracę ... Centrów Dialogu i Porozumienia."  Czytamy po polsku niby, a rosyjska wersja silnie się sama narzuca. Nie wierzę, by ktokolwiek po polsku napisał coś takiego, to jest literalne tłumaczenie. To są słowa i pojęcia narzucone, podyktowane zobowiązania. Co to znaczy "polityzacja" historii? Co to za "niejednoznaczne karty", dla kogo niejednoznaczne? Kto podważa wciąż naszą prawdę i nasze bolesne dziedzictwo? A jeśli podważa i kwestionuje, to co to ma być znowu za dialog i jakie porozumienie? Jeśli nasze stosunki z Rosją są lepsze, niż przedstawiane w mediach, jak twierdzi Sikorski, to ja się pytam, gdzie? Bo normalnie, poza tym dzisiejszym wyjątkiem, te stosunki nie istnieją, nie ma ich w mediach, nie widzę ich nigdzie po prostu. 

Odpowiedź odmowna Ławrowa odnośnie do zwrotu wraku tupolewa, akcentowana przez naszych dziennikarzy, nie dziwi. Minęło 3 i pół roku od solennych zapewnień o przyjaźni, zaufaniu i dobrej woli współpracy z putinowską Rosją. Dziś podpisujemy wymuszony, nie wiem jakim szantażem, symboliczny pakt o uległości...

  

 

 

 

Mieszczuch7
O mnie Mieszczuch7

„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka