1) Premier Donald Tusk zapewnił, że CBA pilnie zbada sprawę ewentualnych relacji ministra transportu Sławomira Nowaka z firmami zarabiającymi na państwowych kontraktach.
(dzisiaj, 7 maja 2013)
http://www.pap.pl/palio/html.run?_Instance=cms_www.pap.pl&_PageID=1&s=infopakiet&dz=kraj&idNewsComp=&filename=&idnews=106260&data=infopakiet&_CheckSum=1557057607
2) Minister transportu Sławomir Nowak tłumaczył się premierowi z sugestii, jakoby jedna z firm obdarowywała go bardzo drogimi zegarkami w zamian za intratne zlecenia. "Rozmawiałem długo z ministrem Nowakiem i jego wyjaśnienia wydają mi się przekonujące" - powiedział po rozmowach Donald Tusk.
(środa, 24 kwietnia 2013)
http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-minister-nowak-tlumaczyl-sie-tuskowi-ws-zegarkow-wyjasnienia,nId,960104
Nie minęły nawet dwa tygodnie, by premer Donald Tusk kompletnie zmienił zdanie na temat swojego ministra, Sławomira Nowaka. Od przekonania o niewinności Nowaka do podejrzenia o korupcyjnym zachowaniu, od ściany do ściany!
Nikt już nawet nie zwraca na to uwagi, że premier plecie jak baba z magla, co mu ślina na język przyniesie, że to niepoważne i ośmieszające dla całego państwa. Nikt na to nie zwraca już uwagi, bo ludzie przyzwyczaili się do tego, bo ileż już razy Tusk robił z gęby cholewę, że przypomnę tylko jak miał zaraz natychmiast wyrzucać ministra - specjalistę od sprzedawania stoczni katarskim inwestorom, a jak go wreszcie wyrzucił to ... na stołek prezesa dwóch spółek państwowych (PGE Energia Jądrowa i PGE EJ1) z miesięczną pensją co najmniej 55 tysięcy złotych... Raz wyrzuca ot tak sobie pana Ćwiąkalskiego, doktora habilitowanego nauk prawnych, a innym razem awansuje na ministra sprawiedliwości polityka bez minimalnego przygotowania prawnego, by w końcu błagać o przyjęcie tej funkcji zwykłego magistra prawa... Od ściany do ściany.
Pamiętam jeszcze całkiem dobrze, że Tusk wyrzucił sześciu swoich ministrów, bez mrugnięcia okiem, składając ich w ofierze mediom, by ich przykładnie ukarać za aferę hazardową. Nie minęło jednak parę miesięcy jak ustawiona przez niego komisja śledcza z Sekułą gadającym z krzesłami na czele dowiodła, że nie miał racji: nie było żadnej afery, wszyscy oni byli niewinni! Ale Tusk nigdy nie przeprosił ich za to.
Tak samo nie wiadomo już właściwie za co poleciał Sawicki, bo chociaż Tusk wrzeszczał o czyszczeniu agencji rolniczych, to nic absolutnie się nie dzieje, a mówi się dzisiaj, że żadnej afery Elewarru nie było. Sawicki bryluje w mediach jako ekspert i arbiter w sprawie kary nałożonej przez KE za brak kontroli nad funduszami dla rolników., o której wie sporo i od co najmniej czterech lat (tak, od czterech lat, nie miesięcy!) tę wiedzę trzyma z dala od mediów i opinii publicznej... oraz premiera Tuska, który znowu może obwieścić - jak przy niedawnej aferze z porozumieniami gazowymi - że nic nie wie, nie wiedział...
Tylko znowu stawiam sobie pytanie, dlaczego za tamto niedoinformowanie wyrzucił ministra Budzanowskiego, a za to nie wyrzuca wcale Kalemby? Od ściany do ściany, premier jak menel pijany!