Mieszczuch7 Mieszczuch7
1442
BLOG

Sikorski broni Kwaśniewskiego i promuje korupcję

Mieszczuch7 Mieszczuch7 Polityka Obserwuj notkę 14

"Radosław Sikorski w TOK FM o Kwaśniewskim: Jest byłą głową państwa i ma prawo prowadzić doradztwo. To jest przyjęte na świecie. Musimy się na coś zdecydować. Były prezydent Niemiec, który odszedł ze stanowiska w atmosferze skandalu, dostaje od państwa 200 tys. euro. U nas były prezydent dostaje ok. 4,5 tys. zł. Musimy się więc na coś zdecydować.  Albo dajemy byłej głowie państwa takie wynagrodzenie, żeby mogła z tego komfortowo żyć i nie mieć pokus biznesowych, a jak nie chcemy zapłacić, to nie bądźmy hipokrytami."

Już chciałem podpowiadać, że możnaby akceptować międzynarodową działalność byłego prezydenta RP, gdyby była ona prowadzona w uzgodnieniu z Ministrem Spraw Zagranicznych, gdyby wpisywała się w zagraniczną politykę państwa... Niestety, jakże się myliłem! Cytowane powyzej słowa ministra Sikorskiego dobitnie dowodzą mojego błędu. Jakże mogłem myśleć, że Sikorski mógłby ukierunkowywać działania Kwaśniewskiego, respektowaniem idei racji stanu dawać skuteczne zabezpieczenie przed zbłądzeniem na manowce podejrzanych kontaktów biznesowych? Nie ma żadnej idei, nie ma żadnej polityki, strategii, czemu ja się dziwię?

Sikorski użył autorytetu ministra spraw zagranicznych, wysokiego funkcjonariusza publicznego w odwrotnym kierunku, dla aprobowania zachowań sprzecznych z etyką,  usprawiedliwiania podejrzanych kontaktów biznesowych byłego prezydenta, tzw. doradztwa, które wygląda raczej na lobbowanie na rzecz rosyjskiego oligarchy, z uszczerbkiem dla polskiego interesu. Twierdzi on, że to jest przyjęte na świecie i, oczywiście, muszę przyznać, że różne rzeczy się zdarzały, ale... co z tego?! Co z tego, że Sarkozy jest podejrzany o przyjęcie pieniędzy na kampanię od właścicielki l'Oreal w zamian za wyciszenie jej sprawy sądowej, dotyczącej lewych kont w Szwajcarii? czy to znaczy, że mamy od razu powiedzieć: Panie Komorowski, śmiało, niech Pan się rozgląda za jakąś polską Bettencourt, wszystko dozwolone!

Przychodzi od razu na myśl klasyczny przykład korupcji na styku polityki i biznesu - przypadek byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera, który w zamian za wysoką rentę z rosyjskiego Gazpromu doprowadził do porozumienia o budowie gazociągu na dnie Bałtyku. Niemcy się wstydzą o nim mówić, ale u nas bez żenady nadal odwołują sie do niego jako do autorytetu towarzysze Kwaśniewski i Miller.. 

Ale Sikorski przywołuje byłego prezydenta Christaina Wulffa, przypadek znaczniej mniejszej wagi - jednorazowego przyjęcia niskooprocentowanej pożyczki od niemieckiego biznesmena. W związku z tym, że czyn nie był znacznej wagi, logiczne, że nie uznano za konieczne, by poza dymisją karać go podwójnie odebraniem przysługującej z urzędu emerytury. To w żadnym wypadku nie świadczy o tolerancji dla jego korupcyjnej wpadki. Wręcz przeciwnie, postepowanie w jego sprawie było - można powiedzieć - wzorcowe,  nadzwyczaj szybkie i bezkompromisowe, został on potraktowany jak każdy inny obywatel i nikt tu niczego nie zamiatał pod dywan.

Sikorski lansuje tezę, że im kto biedniejszy, tym bardziej jest skłonny ulegać pokusom korupcyjnym. Niestety, przeczy to wynikom badań, które wskazują na brak takiej zależności, wręcz przeciwnie,  korupcja występuje tym częściej, im wyższych sfer kierowniczych, więc i zamożniejszcyh, dotyczy. 

Według Sikorskiego "biedny"  Kwaśniewski z 4,5 tysiącami zł miesięcznie jest usprawiedliwiony, musi sobie "dorobić" do tych 200 tysięcy euro Wulffa? A jakby miał te 200 tysięcy euro Wulffa, to czy wtedy nie okazałoby się to za mało, czy nie mógłby się porównywać do jakiegoś innego byłego prezydenta, który miałby jeszcze więcej? Ile pieniędzy zaspokoiłoby te apetyty? Czy jest granica?

Kwaśniewski dostaje więc 4,5 tysiąca zł miesięcznie (oczywiście, jeszcze ma dodatkowo jakies pieniądze na biuro, itd, ale nie bądźmy pedantami!) z naszych podatków, z budżetu, więc jest nadal traktowany przez Państwo jako jeden z jego funkcjonariuszy. To wiąże się z konkretną odpowiedzialnością (być może anwet karną - do rozważenia)  i nie wolno mu obiecywać użycia swoich wpływów u premiera i ministrów dla załatwienia poparcia dla jakiegokolwiek Acronu, nawet gdyby nie chodziło o wrogie przejęcie polskich Azotów. Nawet jeśli, jak twierdzi, nie przyjął korzyści materialnej, pieniędzy, to zawsze można podejrzewać, że coś było w zamian. Ostatnie zmiany kodeksu karnego wprowadziły przecież przepisy, według których korupcją jest również sama obietnica "załatwienia" czegoś, bez przyjęcia łapówki.

Sporo tu zostało już namącone: Kwaśniewski mówi, że dostał dla Acronu "zielone światło" od premiera, ten się zaś wypiera, a my jesteśmy zmuszeni oglądać ten żenujący spektakl. Ktoś tu z pewnością kłamie, a czas pokaże, kto. Jednak ani jedna, ani druga strona nie zachowuje się czysto. Tusk, gdyby miał czysto za pazurami, to powinien wyraźnie ocenić postępowanie Kwaśniewskiego i przeciąć sprawę,  dać "zielone śwaitło" prokuratorom, by się tym zajęli, wyjaśnili, a nie robić uniki przed dziennikarzami i jeszcze wypychać do nich Sikorskiego, by ten Kwaśniewskiego usprawiedliwiał. I żeby jeszcze promował korupcję!

 

 

 

http://300polityka.pl/stan-gry/2013/04/26/wypowiedzi-poranka-kopacz-to-moze-byc-radosny-dzien-dla-matek-i-kwartalu-wujec-gowin-wyszedl-ze-swojej-roli/

Mieszczuch7
O mnie Mieszczuch7

„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka