Mieszczuch7 Mieszczuch7
2310
BLOG

I całą tę misterną intrygę Anodiny trafil szlag!

Mieszczuch7 Mieszczuch7 Polityka Obserwuj notkę 14

Anodina, korzystając zapewne ze swych bogatych doświadczeń jako partnerka czołowych radzieckich przywódców, skonstruowała w raporcie MAK specjalną psychologiczną teorię, misterną intrygę, że polscy piloci nie byli w pełni swych władz umysłowych podczas feralnego  lotu. Psychuszka, stary, wypróbowany schemat. Teorię tę na zamówienie podparły jakieś psychologiczne niby naukowe autorytety. "W ocenie ekspertów, w szczególności, podkreśla się, że wskaźniki testów psychologicznych świadczą o przewadze konformizmu (ustępliwości, uległości) w cechach charakteru dowódcy statku powietrznego." (str. 130) Można więc poddać testom psychologicznym nieżyjących? Eksperci dopasowali do osobowości kapitana Protasiuka jakąś wydumaną interpretację o przeżywanym rzekomo przez niego wewnętrznym  "starciu" czy "walce" między jego powinnością jako pilota i wolą przypodobania się przełożonym. Piloci mieliby według MAK działać pod niewyobrażalną wręcz presją, w stanie silnego, obezwładniającego napięcia psychicznego.  Poświęcono temu w raporcie obszerne i po wielokroć powtarzające się fragmenty.

Po prostu, wariaci! No, bo któż by normalny lądował przy takiej mgle! Przecież Rosjanie od razu tak mówili! Już w kwadrans po katastrofie! Należało to tylko trochę naukowo podbudować, podmalować...

Z drugiej strony, jest też inna opowieść w tym samym raporcie. Opowieść o wspaniałych, dzielnych polskich pilotach! Nie wiem, czy mogę w nią wierzyć? Według zapewne innych ekspertów nasi piloci do końca wykonywali swoją robotę, świadomi zagrożenia, do końca walczyli. Ci inni eksperci po śladach obrażeń wnioskują, że piloci dłonie do końca trzymali na "rogu" wolantu, a prawą stopą sięgali do pedału, by zdyskontować przechył samolotu w lewą stronę. Napisano tu - cytuję: "Pozwala to, twierdzić o znajdowaniu się lewej górnej kończyny na wolancie ze względnie słabym chwytem dłonią „rogu” wolantu, co nie jest typowe dla sytuacji stresowych, realnie zagrażających życiu pilota - zwykle ma miejsce odruchowe zaciskanie przez pilotów dłoni na „rogach” wolantu, którym towarzyszą obrażenia wewnętrznych części dłoni." (str. 99) Nie, nie da się tego rozmydlić tym, że niby było to spowodowane jakąś dezorientacją przestrzenną, przeniesieniem napięcia mięśniowego w inne partie ciała ze względu na odwrócenie samolotu i pilotów do góry nogami, bo czym się mieli odruchowo łapać, jak nie rękami i nogami? Nie łapali się jednak, ani nie trzymali niczego kurczowo. Więc jednak zachowali zimną krew, działali racjonalnie, nie poddając się presji.

I tak oto, całą misterną intrygę Anodiny trafił szlag!

Mieszczuch7
O mnie Mieszczuch7

„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka