Nie pozwolę, żeby nam umknęła wiadomość o umorzeniu przez Prokuraturę Rejonową Warszawa - Śródmieście sprawy znieważenia lubelskiego sądu przez posła Janusza Palikota. Ledwie trochę ponad miesiąc temu Palikot udzielając wywiadu stacji TVN24 ocenił jako opieszałość działania sądu w sprawie rejestracji założonego przezeń stowarzyszenia i określił go słowami "pieprzony sąd".
Okazuje się, że publicznie stawiane przez Palikota zarzuty wobec sądu nie polegały na prawdzie, a wydłużeniu postępowania był winien on sam, bo wniosek o rejestrację był niechlujny, zawierał braki i błędy, a na dodatek w międzyczasie zmieniał swoje pomysły na nazwę owego stowarzyszenia.
To jednak nie wystarczy, bo dla stwierdzenia, czy w tym przypadku mamy do czynienia z czynem zabronionym czy nie, prokuratorzy musieli zbadać czy wypowiedzenie słów "pieprzony sąd" było umyślne, z zamiarem znieważenia czy nie. Zbadali ten problem kierując zapytanie o intencje bezpośrednio do autora wypowiedzi - Palikota. Wyparł się on od razu wszelkich złych intencji i usprawiedliwił się swym słusznym "wzburzeniem", reakcją obronną wobec wspomnianego sądu - skandalicznego agresora i prześladowcy "biednego Palikota"! A prokurator oczekiwał, żeby on się sam przyznał, sam oskarżył? Czy miał powiedzieć, że tak, powiedzial to co powiedział właśnie z pełną premedytacją, bo jego piarowiec mu tak doradził dla większej ekspresji, wyrazistości i rozpoznawalności? Że było to z góry obliczone na taki efekt? Tak czy owak, prokuratorzy uznali, że przestępstwa nie było, więc wnioskuję że to wyjaśnienie Palikota, już bez zbędnego krytycyzmu i dodatkowych konfrontacji z innymi możliwymi świadectwami, po prostu przyjęli za wystarczające i prawdziwe.
Skoro prokuratura wierzy Palikotowi, to i my musimy mu wierzyć! Palikot to wcale nie hucpa i święta krowa polityki, to super wiarygodny facet! Absolutnie nie można podważać jego słów i cennych stwierdzeń! Powtórzmy więc po kolei, konsekwentnie, w co prokuratura każe nam wierzyć:
- że na pewno studenci i emeryci mogli wpłacać ze swych oszczędności po 20 tysięcy złotych na kampanię wyborczą Palikota.
- że picie alkoholu na ulicy jest zachowaniem przykładnym, wzorem dla młodzieży.
- że wyprowadzanie pieniędzy na cypryjskie konta jest w porządku i nie jest żadną ucieczką przed polskim fiskusem.
- że to on załatwił prezydenturę Bronisławowi Komorowskiemu.
- że Palikot razem z Komorowskim pójdą na polowanie i zastrzelą Jarosława Kaczyńskiego, wypatroszą i skórę wystawią na sprzedaż.
- że wszyscy ludzie w całej Polsce powinni iść z gaśnicami na płonącą głowę prezesa PIS i że polityka to zabijanie.
- że należy spalić jako esbeckie szambo akta IPN, a może też i inne archiwa państwowe.
- że ludzie Solidarności są jak wieprze i mają świńskie ryje.
- że palenie marihuany przez polityków opozycji (na wzór Tuska) uczyni Polskę lepszym, przyjemniejszym krajem.
Tak oto dzięki prokuraturze poznajemy nowe źródło prawdy objawionej!
PS. Nie doradzałbym jednak naśladowania popisów Palikota, bo to się może dla Was inaczej skończyć... jak w tym dowcipie o zajączku - ryzykancie...
http://pl.wikiquote.org/wiki/Janusz_Palikot
http://dziennik.pap.pl/palio/html.run?_Instance=cms_www.pap.pl&_PageID=1&s=infopakiet&dz=kraj&idNewsComp=4222&filename=&idnews=1422&data=infopakiet&_CheckSum=973480699.