Mieszczuch7 Mieszczuch7
1341
BLOG

Umorzenie sprawy Wróbla - kilka pytań

Mieszczuch7 Mieszczuch7 Polityka Obserwuj notkę 20

Gazeta.pl Katowice informuje o dziwnym finale głośnej sprawy zabójstwa byłego ministra transportu w rządzie PIS, byłego wojewody katowickiego i znakomitego eksperta w sprawach lotnictwa, Eugeniusza Wróbla. Miał on wnieść cenny merytoryczny wkład w niezależną analizę raportu MAK w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej. Logika wskazuje, że na jego śmierci mogły skorzystać osoby mające związek z katastrofą.

"Gazeta' podaje:

Sprawa zabójstwa byłego wiceministra transportu Eugeniusza Wróbla będzie umorzona. Podejrzanyo tę zbrodnię syn Wróbla, Grzegorz W., w chwili zbrodni nie mógł kierować swoim zachowaniem- wynika z opinii biegłych.- Wkrótce do sądu trafi wniosek oumieszczenie syna Eugeniusza Wróbla w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym- mówi Jacek Slawik, prokurator rejonowy w Rybniku.

Wydaje się, na pierwszy rzut oka,  że młodego człowieka ktoś litościwie postanowił wybawić od ciężkiego wyroku, może nawet dożywotniego więzienia? Może to tak często ulegający korupcyjnym pokusom biegli, a może prokurator okazał jakąś słabość charakteru? Niektórzy już pewnie klasycznie zwalają winę na Kaczyńskiego, który miałby syna swego byłego ministra jak kiedyś Wałęsa swego syna ratować pomrocznością jasną? Kaczyński jest mocnym facetem, ale - przypominam - to nie on teraz rządzi.

A może to prokurator nie był do końca przekonany o słuszności zarzutów?

Syn zamordowanego został zatrzymany następnego dnia po zniknięciu ojca i już po jednej dobie aresztu przyznał się do zbrodni. 17 października "Gazeta" relacjonowała nadzwyczaj skuteczne działania organów ścigania:

Przyparty do muru Grzegorz przyznał się, że to on zabił ojca, zwłoki poćwiartował i zawinął w tapety. Potem wypłynął żaglówką na zalew przy pobliskiej elektrowni i wyrzucił je do wody.

Moim zdaniem to jest sytuacja dość dziwna, podejrzana, że całe postępowanie prokuratorskie oparte zostało na przyznaniu się do winy osoby, która - jak się okazuje - nie dysponowała pełnią władz umysłowych!  Jak można dać wiarę słowom osoby chorej psychicznie? Nie wiadomo, na ile wiarygodne były inne zebrane dowody, zdaje się że tylko poszlakowe. Nie ma  jakichkolwiek świadków. A przyznanie się do winy zostało uzyskane pod silną presją. Grzegorz przyznał się, gdy był zapewne w stanie szoku, mocno przez śledczych  "przyparty do muru"... cokolwiek to znaczyło...  Cóż warte jest takie zeznanie? Czyż nie było potem wycofane?

Nadto rodzina, sąsiedzi i znajomi uważali taką wersję zdarzeń za absolutnie nieprawdopodobną, science fiction!  Potwierdzali oni, że syn z ojcem mieli dobry kontakt, wspólną pasję - żeglarstwo, że się nie kłócili, że Grzegorz To najnormalniejszy chłopak pod słońcem! Czy nie można mieć zatem wątpliwości, czy motyw zbrodni - pospolita kłótnia o pieniądze, a chłopak był informatykiem w banku i pewnie nieźle zarabiał - nie został wymyślony post factum? I jak to się stało, że w ciągu  półtora miesiąca z normalnego chłopaka stał się wariatem z różowymi papierami?

Skoro on jest wariat, nie mógł kierować swoim zachowaniem,to raczej nie jest mordercą. Kimkolwiek był sprawca, działał on w sposób racjonalny i systematyczny: pozbył się ciała tnąc je jak rzeźnik i topiąc w różnych miejscach, usunął starannie wszystkie dowody tak, że ślady krwi wykryto dopiero za pomocą ultrafioletu. 

Mnożą się podejrzenia, wątpliwości  i nie można wykluczyć, że chłopak mógł zostać przymuszony do złożenia obciążających go zeznań przez śledczych, którym zależało by szybko znaleźć jakiegoś kozła ofiarnego i zamknąć tę "gorącą" sprawę, a prawdziwy sprawca lub sprawcy pozostają na wolności. Właśnie, ta szybkość, to nadzwyczajnie szybkie tempo, jak na naszą prokuraturę,  też mnie zastanawia.

Ta sytuacja przywodzi mi na myśl inne podobne przypadki, choćby biedaka, wiejskiego niedojdy,  którego trzymano długie lata w więzieniu, bo się sam przyznał,  a w tym czasie prawdziwy sprawca gwałcił inne ofiary, małe dziewczynki...  Czy, jak w tym przypadku, prawda wyjdzie na jaw dopiero po kilkunastu latach? Jak było naprawdę w tej sprawie?


http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,8748678,Syn_Wrobla_niepoczytalny__sprawa_ma_zostac_umorzona.html?fb_xd_fragment#?=&cb=f34cd9aa2bb79fc&relation=parent.parent&transport=fragment&type=resize&height=20&width=120#ixzz16rceHPffKatowicka

http://http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063,8523557,Syn_podejrzany_o_zamordowanie_Eugeniusza_Wrobla.html?fb_xd_fragment#?=&cb=f305d546db6b6d&relation=parent.parent&transport=fragment&type=resize&height=20&width=120

Mieszczuch7
O mnie Mieszczuch7

„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka