Oto zestawienie kilku wypowiedzi liderów Platformy Obywatelskiej:
1) Komorowskiodgrywa kabaret, czyli "serdeczne przeprosiny", jednak nawet w ocenie posła Żelichowskiego jest słabym aktorem. "Zrobimy eksperyment: Ja bardzo serdecznie przepraszam. Jestem skłonny przeprosić za Janusza Palikota, Antoniego Macierewicza, Jacka Kurskiego, Stefana Niesiołowskiego, za siebie i zobaczymy, co z tego wyniknie. Jest pani przekonana, że teraz się zmieni stanowisko Jarosława Kaczyńskiego? – dopytywał dziennikarkę stacji."
2) Tuskodgrywa rolę arbitra, który jest ponad to wszystko, apeluje i upomina. Ale inni są arbitrzy, na przykład prof. Zybertowicz, którzy mówią, że on również nie odrobił lekcji. "– Jest nam wszystkim bardzo, bardzo przykro, że po tak wielu latach w Polsce znowu doszło do takiego zdarzenia – mówił premier Donald Tusk (...). Jeśli potrafimy sobie wytłumaczyć, że nie chodzi o polityczne gesty, ale wejście na drogę systematycznej poprawy własnego języka, własnych intencji, wtedy ta śmierć nie będzie znakiem triumfu tego, co złe w każdym człowieku – stwierdził szef rządu. Podkreślił, że ważna jest zmiana podejścia do konkurencji politycznej, tak by rywala nie traktować jak wroga." Nota bene: jak można inaczej traktować rywala, bo przecież nie są sojusznikami, nie są po jednej, lecz raczej po przeciwnych stronach? Czy Tusk celowo pominął tu słowo "zniszczyć" w odniesieniu do "rywala"?
3)Grzegorz Schetyna mówi, że powinniśmy uderzyć się w piersi, ale bynajmniej nie zamierza bić się we własne piersi, wskazuje na PIS. (...) tak rzeczywiście było, podjęliśmy ten język i to nieważne kto rozpoczął, to nieważne, że ta agresja wychodziła z ust liderów PiS, że tak się działo. (...) Ja nie uważam żeby Komorowski powinien przepraszać, jako klasa polityczna powinniśmy przeprosić tak, to powinien być głos nas wszystkich, a nie poszczególnej osoby.
A teraz - Prawa i Sprawiedliwości:
4) Kaczyński odrzuca wprost "przeprosiny" Komorowskiego i uznaje je za "zwykłe zagranie propagandowe", zaś sam - niezręcznie - przyjmuje rolę tłumaczącego się (a jak wiadomo, tłumaczą się winni) : "Mamy wczorajsze występy Czumy i Niesiołowskiego, twierdzenia, że winni są ci, którzy nie nałożyli cenzury na wypowiedzi zwykłych ludzi[tu: chodzi o autorów dokumentu "Solidarni 2010" Ewę Stankiewicz i Jana Pospieszalskiego] te wypowiedzi są przypisywane Prawu i Sprawiedliwości, choć to nie byli członkowie PiS, a tym bardziej działacze PiS, mówię o wydarzeniach zaraz po katastrofie. Jeśli ktoś nie wierzy, może sobie sprawdzić w stenogramach wczorajszej komisji sprawiedliwości - mówił Kaczyński."
Widać, jak na dłoni, że słowa liderów Platofrmy Obywatelskiej mówią jedno, a znaczą drugie. Mają odwrotny sens, są fałszywe. To jest przykład ukrytej agresji w niejednoznacznej wypowiedzi. Natomiast wypowiedzi Kaczyńskiego są przykładem szczerości, otwartości, mówienia wprost, z przysłowiową "kropką nad i". Jak Kaczyński mówi, że nie przyjmuje przeprosin, to nie przyjmuje. A jak Komorowski, Tusk, Schetyna mówi, że przeprasza, to nie przeprasza. Dlatego, jak liderzy Platformy składają kwiaty i palą znicze pod łódzkim biurem PIS, w którym zginął Marek Rosiak, to nie jest znak szacunku, ani symbol współczucia. To kolejne kłamstwo polityczne. Banał? Wszyscy to wiedzą? OK! Po co więc Komorowski wybiera się na pogrzeb Marka Rosiaka?
http://wiadomosci.wp.pl/kat,17511,title,Tusk-powinien-odwolac-Niesiolowskiego,wid,12777851,wiadomosc_prasa.html
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,8551898,Jaroslaw_Kaczynski_odrzucil_przeprosiny_prezydenta.html
http://www.radiozet.pl/Programy/Gosc-Radia-ZET/Grzegorz-Schetyna18
http://www.rp.pl/artykul/10,552886.html
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/prezydent-komorowski-przepraszam-za-palikota-macie_157594.html