Wiecie, że Służba Wywiadu Wojskowego rozpisała przetarg na ciągnik rolniczy? A wcześniej ciagniki kupiły Agencja Wywiadu i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego? Jeśli mają za pomocą traktorów zwalczać korupcję w Polsce, to muszą ich zamówić większą ilość! Może nawet uratują Ursus?!
Jednak nie jest mi wcale do żartów, kiedy myślę o Ursusie, o kolejnej rocznicy Solidarności. Wszystkie zakłady pracy, gdzie były strajki Solidarności w 1980 r., gdzie podpisywano historyczne porozumienia, upadły albo upadają...
Powracam myślą do artykułu Zbigniewa Lentowicza z "Rzeczpospolitej" z 20 sierpnia pt. "Traktory z Ursusa znów na zakręcie". Zarząd Bumaru, do którego należy Ursus, niespodziewanie dokonał zmiany szefa fabryki: jednego wyrzucił, drugiego obsadził, nie wiadomo, dlaczego? Ma to ponoć przyspieszyć restrukturyzację. Były już szef w to nie wierzy i obawia się przyspieszenia wyprzedaży resztki majątku fabryki. Obawia się, co będzie dalej z jego projektem budowy prototypów trzech nowoczesnych modeli traktorów. Projekt jest dofinansowany ze środków unijnych, więc raczej nie powinien zostać zarzucony. Jednak takie nagłe i merytorycznie nieuzasadnione decyzje muszą niepokoić... O co chodzi?
Według danych samej spólki w 2005 r. wyprodukowano 800 sztuk ciągników, w 2006 - 1 500, w 2007 - 1050, w 2008 - 600, w 2009 - 700, w 2010 do końca maja - 300. W latach 90' miesięczna produkcja byl wyższa!
Kiedy na początku lat 90' oglądałem francuskie gospodarstwa, widziałem w nich nasze Ursusy! Jednak Ursus już od lat ustępuje miejsca konkurencji nawet na własnym polu. W ubiegłym roku zarejestrowano w Polsce 27,5 tys. ciągników, z tego włoski koncern CNH sprzedał 4,2 tys., a czeski Zetor 2,5 tys. nowych traktorów. Oferta 700 sztuk z Ursusa wygląda na tym tle rozpaczliwie.
A przecież to firma z tradycjami! Fabryka została założona w 1893 r., a nazwa "Ursus" istnieje od 1907 r. Pierwszy polski Ursus pochodzi z 1921 r. Prototypy byly budowane już w latach 1915-18. Fabryka produkowała również armaturę do gorzelni, silnki, czołgi, samochody, autobusy, motocykle... Podniosła się ze zniszczeń po II wojnie światowej i rozkwitała w latach 60' i 70'. Produkowała wówczas naprawdę jedne z najlepszych ciągników. Od 1947 do 2000 r. sprzedała ponad póltora miliona traktorów...
W 1998 r. państwowy Ursus został przekształcony w spółkę, a potem należące do niego zakłady przekształcono w dziesiątki spółek gospodarczych, produkcyjnych czy usługowych. Część z nich upadła, a z tego co zostało w 2001 r. przy udziale Bumaru utworzono Ursus spókę z o.o., która dysponuje słynną marką, licencjami, homologacjami, całą dokumentacją techniczną, technologiczną itd. Produkcja spadała...
Atrakcyjne tereny zakładów Ursus nabył w 2006 r. fundusz inwestycyjny Challange Eighteen – 52 hektary wraz z halami fabrycznymi za 94 miliony złotych. Zabytkowe budynki fabryczne miały zostać wkomponowane w teren, na którym planowano budowę centrum rekreacyjnego i mieszkania.
Przestrzegano ministra Wojciecha Jasińskiego przed optymistycznymi planami Bumaru, przed sprzedażą w 2007 r. 51% akcji Ursusa tureckiej firmie Uzel. Planowanych inwestycji o wartości 75 mln zł nikt nigdy nie widział. Produkcja w dwóch kolejnych latach wzrosła, ale potem znów spadała. A zapowiadano, o ironio, że w 2010 r. produkcja miała wzrosnąć do... 10 tys. ciągników! Podobno lepszych ofert wówczas nie było. Jednak już wtedy alarmowano, że za tą prywatyzacją mogła się kryć próba likwidacji produkcji ciągników w Polsce i przejęcia dalszych 22 ha ziemi pozostającej jeszcze w posiadaniu spółki.
Czym jest dzisiaj potężny kiedyś Ursus? Cała fabryka mieści się w jednej hali zaledwie i zatrudnia 220 pracowników. Większość hal, szczególnie od strony stacji kolejowej, jest wyburzana, a w ich miejsce mają powstać osiedla mieszkaniowe. Fabryki Ursus już nie ma na zakręcie, znikła za zakrętem i jej już w ogóle prawie nie ma...